Nie ulega wątpliwości, że japonistyka (lub też filologia japońska, choć na UMK oficjalną nazwą jest właśnie „japonistyka”) w ostatnich latach zyskała na popularności i wielu jest chętnych, aby spróbować swoich sił na tym kierunku. Konkurencja jest wysoka w porównaniu do innych kierunków, ponieważ miejsc jest niewiele. W przypadku japonistyki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika jest to kilkanaście osób na jedno miejsce, a tych jest zazwyczaj tylko trzydzieści. 

W tym artykule przyjrzymy się toruńskiej japonistyce, by przyszli studenci mogli zdecydować, czy jest to odpowiedni wybór dla nich.

Japonistyka na UMK — czy trzeba znać język?

Pierwszą ważną kwestią jest praktyczna nauka języka japońskiego (w skrócie PNJJ – jeden z przedmiotów na japonistyce). Znajomość sylabariuszy kana czy podstaw języka japońskiego nie jest wymagana, ponieważ język nauczany jest od podstaw. Mimo to dobrze jest nauczyć się przynajmniej sylabariuszy, zanim zaczniemy zajęcia. Na pewno będzie to spore ułatwienie, bo czasu na przyswojenie hiragany i katakany nie jest dużo. Przez pierwszy tydzień zajęć studenci posługują się transkrypcją, a od drugiego wszystko jest już w kanie.

Jak wyglądają zajęcia?

Na pierwszym roku zajęć z konwersacji jest dużo, siedem godzin tygodniowo. Poniedziałkowe zajęcia zawsze są wprowadzeniem do nowego tematu (omówienie słownictwa i konstrukcji gramatycznych), który ćwiczy się przez kolejne dni. Jedną godzinę zajęciową w tygodniu poświęca się tylko na ćwiczenia rozumienia ze słuchu (jak przyznają studenci, szkoda, że po pierwszym roku się kończą). PNJJ na kolejnych latach studiów staje się okrojona. Są cztery godziny konwersacji i dodatkowy przedmiot, Lektura i przekład tekstów. Na trzecim roku są trzy godziny konwersacji, Lektura i przekład tekstów (w semestrze zimowym ten przedmiot się kończy) oraz Kompozycja tekstu użytkowego/naukowego.

Kolejną częścią bloku PNJJ jest pismo (jedna godzina zajęciowa w tygodniu). Realizuje się je na podstawie podręcznika „Pismo japońskie” Katarzyny Stareckiej. Tygodniowo na UMK studenci poznają 25-30 nowych znaków, tak aby miesięcznie nauczyć się setki. Po każdej setce przychodzi czas na kolokwium. Biorąc pod uwagę, że do każdego znaku przypisane są złożenia, to pracy na piśmie jest naprawdę dużo. Systematyczna praca to podstawa. 

Poza PNJJ są też inne przedmioty japonistyczne:

  • Wstęp do językoznawstwa,
  • Historia Japonii,
  • Wstęp do literaturoznawstwa,
  • Wstęp do japonologii. 

W późniejszych latach pojawia się też Gramatyka współczesnego języka japońskiego, Gramatyka klasycznego języka japońskiego, Historia literatury klasycznej, Historia literatury współczesnej, Estetyka japońska lub Historia kultury materialnej (do wyboru), tzw. Konwersatorium z zakresu kulturoznawstwa japońskiego (treść tych zajęć często jest jak loteria, zależy od wykładowcy i jego zainteresowań), Historia idei w Chinach i język chiński.

Japonistyka a język chiński

Właśnie, język chiński. Nazywa się go „drugim językiem orientalnym”, dawniej na UMK studenci mogli wybierać spośród trzech języków. Obecnie takiego wyboru już nie ma. Zajęcia języka chińskiego odbywają się przez dwa semestry. Czy tyle czasu wystarczy, by faktycznie móc się czegoś nauczyć? I tak, i nie. Zajęcia języka chińskiego na toruńskiej japonistyce nie są typowym „wypełniaczem” i są prowadzone na dobrym poziomie. Dwie godziny zajęciowe w tygodniu (w tym z native speakerem) wystarczą, żeby nauczyć się podstaw. Wszystko zależy od nas i naszego podejścia. 

Reasumując, japonistyka na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika kładzie duży nacisk na językoznawczy i literaturoznawczy aspekt tego kierunku. Można polecić ją osobom, które chcą zgłębiać te dziedziny. Zbyt mało jest stricte kultury Japonii, jednak należy pamiętać, że japonistyka to nie kulturoznawstwo. Aby poznać ciekawostki z tej dziedziny, zapraszamy na instagram WordPassion.

 

Czy warto wybrać toruńską japonistykę? Jest to wciąż najmniejsza taka jednostka wśród publicznych uczelni, ale przez cały czas się rozwija i stara zmieniać na lepsze. Warto dać jej na to szansę. Koniec końców, to, ile się podczas studiów nauczymy, zależy przede wszystkim od nas samych. 

 

Współautorką tekstu jest Iga Osowska, studentka Japonistyki na UMK.

Leave a comment